ustawa o pomocy społecznej

Autor uwagi: Agnieszka Warszawa
Organizacja:
Kategoria: autyzm

Pliki: Pobierz załączone pliki

Propozycja:

Nie lada zadanie przede mną - napisać do Państwa i zostać wysłuchaną... Nazywam się Agnieszka Warszawa, mam 40 lat i jestem w spektrum autyzmu (zespół Aspergera). Pisząc, mam obawy, bo wiem, jak trudno zaufać Państwu i państwu, ale spróbuję przekazać parę zdań i uwag - bardziej filozoficznych niż stricte merytorycznych, ale nowym jest dla mnie deklaracja, że ktoś wysłucha lub zrozumie. Co rozumiem ja? Rozumiem, że tyle, ile ludzi tyle zdań. Rozumiem również Państwa rozwagę i nieufność do przyjmowania głosów społeczności. Nie chcę też i nie będę w żadnym stopniu umniejszała ani wyolbrzymiała skali cierpień jakiejkolwiek z grup npsp. Jako osoby niepełnosprawne, mamy niestety ten problem, że często rozumiemy zbyt wiele. Stąd może wynikać deprywacja potrzeb wśród osób niepełnosprawnych. Z rezygnacji z 'kopania się z koniem'. Nie tylko opiekunowie mają problemy i zmagają się z codziennością. Osoby dorosłe są skazane na wegetację i brak jaki jakiejkolwiek pomocy. Mamy szczątkową godność - gdzieś pomiędzy deprywacją a nadziejami ma zauważenie? Oczywiście znają Państwo wiele niepełnosprawności i ich specyfikę, więc nie będę przybliżała szczegółów. Ja mogę powiedzieć tylko o autyzmie i w nim dorastaniu Często u osób nisko-werbalnych, czyli np. ASD - można zauważyć prawidłowość, że jeżeli już w ogóle się odzywamy, to myśl/ analiza, są wyważone i nie powtórzymy opinii po raz drugi. U nas, nasze własne słowa - nie milczenie - są złotem. Na przykład mój profil psychologiczny jest wzorowy. Nie mam tendencji do agrawacji ani do innych patologii w przedstawianiu rzeczywistości. Mojej rzeczywistości i wniosków z obserwacji, do których mój umysł jest wyjątkowo warunkowany dzięki asd. Jestem natomiast, jak wspomniałam, nisko werbalna. Bynajmniej nie znaczy to, że nie mam nic do powiedzenia. Brak mi tylko nadziei, energii i sił. Tak po prostu. A co mogę powiedzieć w imieniu wielu osób niepełnosprawnych: - Czujemy się traktowani protekcjonalnie, gdy mówi się o nas 'biedni', 'cierpiący'. Jesteśmy ludźmi z identycznymi potrzebami bytowymi, tylko żyjącymi w niedostosowanym świecie. - ?Traktuje się nas 'z góry' na niemalże każdej płaszczyźnie. Deprywacja potrzeb? Nie możemy liczyć na wysłuchanie i zrozumienie. Postawą nagminną jest politowanie, dominacja, protekcjonalizm, a nawet ignorancja i agresja. To silny atawizm wśród 'typowych' przedstawicieli urzędów i innych instytucji administracyjnych. Wiem, że się to powoli zmienia, ale wciąż zaszłości i profil osobowościowy wielu pracowników publicznych, szczególnie MOPS, pozostawia wiele do życzenia. Jedno z rozwiązań, które przychodzi mi do głowy, jako wizja przyszłościowa poprawy naszego bytowania, prawa do szczęścia oraz zmiany naszego obrazu w oczach społeczeństwa, to aktywne i odpłatne angażowanie nas w procesy decyzyjne. Kto, jeżeli nie państwo, może pokazać pracodawcom, że naszą pracę wykonujemy ponad normy, uczciwie i z pasją? Nie potrzebne nam kursy asertywności ani nauka pisania CV. Takie działania naprawdę często obrażają naszą godność. Potrzebna nam uczciwa zapłata za zaangażowanie, za inteligencję i zdolności. Potrzebna nam motywacja, która wyrówna szanse, zwiększy świadomość społeczną. Myślę, że wiedzą Państwo, że osoby potrzebujące żyją często na granicy ubóstwa. Nie mają rent, nawet nie próbują się o nie starać, bo wiedzą, jak cicha i bezradna postawa wpływa na traktowanie ich w większości instytucji. Dlatgo moją propozycją jest czynne angażowanie reprezentantów npsp w jakiekolwiek posiedzenia, konsultacje, spotkania, które mogą uaktywnić i dać nadzieję na lepszą przyszłość. Przykre jest, że obiegowy 'psychologizm' traktujący o tym, że osobom mniej zaradnym potrzebne jest zajęcie, a nie pieniądze - tak utarł się wśród 'specjalistów' tkwiących często na etapie półtrwania zawodowego. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wielu z Państwa wie o naszych potrzebach bytowych, lecz jednak (proszę wybaczyć spekulacje) przekłada priorytety, ignorując tych mniej 'krzykliwych', bo tak jest prościej. Niestety to np. osoby ze spektrum są jako jedni z nielicznych - narażone na wykorzystywanie na każdej płaszczyźnie życia. Nie wiem, czy powyższe słowa mogą cokolwiek wnieść, czy są tylko zlepkiem zdań wołania o pomoc. Mam problem z pisaniem 'ogólnikowym' oraz zbyt małą nadzieję na sens komunikacji. Taka moja natura i wypracowane wtórności. Dziękuję jednak za ewentualne wysłuchanie. Pozostaję do dyspozycji: ja i wielu mi podobnych. Konsultacje z gronem nas samych, osób niepełnosprawnych i najbardziej zainteresowanych tematem, mogłyby być szansą na aktywizację, ale i wzmocnieniem autorytetu naszego państwa. Z poważaniem, Agnieszka Warszawa

<< Powrót do listy uwag